Od dziecka wiedział co będzie robić zawodowo. Szyje nie tylko dobre rozwiązanie w obszarze IT, ale również nietuzinkowe stroje. W wolnym czasie tańczy, buduje doświadczenie i nie wierzy w stereotypy. Ludzie o nim mówią – wesoły, energiczny, pomocny chłopak. Co jeszcze bije od tego gościa?
Koniecznie sprawdźcie sami 😊
K: Ksenia Wilaszek
W: Wojtek Wlaźlak
K: Wojtek na co dzień pracujesz w naszym dziale administracji IT. Dlaczego Twoje serducho wybrało właśnie tę dyscyplinę?
W: Historia jest bardzo ciekawa, ja już w wieku 10 lat wiedziałem, co chcę w życiu robić. Pamiętam, że jeszcze w 4 klasie podstawówki nie umiałem porządnie obsługiwać komputera, a w klasie 5 już założyłem w domu sieć. W tamtym czasie to było to co kręciło mnie najbardziej – moja wielka pasja. I tak zostało do dziś. A programowanie? Nauczyłem się go z książki! Wybrałem sobie język C# – nie najłatwiejszy, znalazłem podręcznik – nie dla początkujących i uczyłem się metodą prób i błędów. Często to czego dowiadywałem się później rozjaśniało mi dopiero bardziej podstawowe rzeczy. Spędziłem w ten sposób pewnie kilkaset godzin, ale to mi się właśnie podobało! To jest prawdziwa przygoda, która zaczęła się dla mnie w 2011 roku i trwa do dziś.
K: To opowiedz o tej przygodzie. Na czym polega Twoja praca?
W: Mógłbym powiedzieć, że nazwa stanowiska tak naprawdę mówi wszystko – Specjalista ds. wsparcia i zapotrzebowania IT zapewnia wsparcie i zapotrzebowanie, ale to nie do końca prawda. To jest bardzo szeroki zakres działań, bo wychodzi poza komputer, poza serwery konta itp. Musimy pamiętać, że mamy 2021 rok i ludzie pracują przy komputerach – jak im nie działa sprzęt – nie mogą wykonywać podstawowych obowiązków, nie mogą pracować. Moim zadaniem jest zapewnienie ciągłości tej pracy. Oprócz tych typowo sieciowo-serwerowych rzeczy robię też zupełnie inne, choć powiązane, jak np. złożenie od A do Z kontroli dostępu do drzwi wejściowych – mam w sobie pierwiastek elektryka. Z tego jak rozległe są kompetencje naszego działu wielu może nie zdawać sobie sprawy. W naszej firmie IT jest dzielony na dwa obszary: programistyczny i administracji infrastrukturą informatyczną firmy. Kiedy coś nie działa po stronie użytkownika – wtedy wkraczamy my, to u nas dzieje się magia.
K: Wspomniałeś, że znasz .NET i programujesz, a czy znasz ten niepisany konflikt Administratorzy IT vs. Programiści? Jak Ty to widzisz?
W: Ja nie jestem chyba reprezentatywną osobą do badania tego stereotypu, ponieważ łączę w sobie zarówno pasję do administrowania jak i programowania. Programuję w języku .NET, dlatego dla mnie to nie jest walka, to raczej synergia, ponieważ znając tą technologie jestem w stanie pomóc sobie bardzo w administracji np. piszę skrypty automatyzujące pracę z Windows.
K: Na czym polega to rozwiązanie?
W: Środowisko .NET daje nam wiele możliwości, a ja bardzo lubię pisanie kodu, jest to jeden z kreatywnych pierwiastków w mojej pracy, a czasami nawet taka odskocznia od codziennych zadań. Skrypty piszę w PowerShellu – to takie niewielkie programy zbudowane z poleceń, które automatyzują określone operacje, najczęściej takie, których nikt nie lubi wykonywać. Dzięki temu wiele typowych i powtarzalnych prac administracyjnych można przyśpieszyć i wyeliminować żmudny element. Zajmuje to trochę czasu, ale ta inwestycja się zwraca w późniejszej pracy.
K: Pracujesz blisko ludzi rozwiązując problemy techniczne, które dla nas laików są trudne i skomplikowane, a Ty je często naprawiasz jednym kliknięciem. Czy jak ktoś prosi o pomoc, to odpowiadasz kultowym tekstem: „a próbował(a) Pani/Pan włączyć i wyłączyć komputer”?
W: Na tyle ufam Naszym pracownikom, że nie ma takiej konieczności. Chociaż jeżeli problem wystąpił i rozwiązaniem będzie reset komputera, to ja jako specjalista od Windows wiem, że niektóre rzeczy tak się właśnie naprawia – wtedy rzeczywiście proszę o jego wyłączenie. Wiem, że czasami najprostsze rozwiązanie jak postawienie Windows od nowa, nie jest najbardziej optymalne, a ja chcę zapewnić jak najkrótszy czas niedostępności systemu i właśnie takich optymalnych rozwiązań zawsze szukam.
Choć muszę się przyznać, że miałem jedną sytuację, kiedy na portierni nie działał monitor i moją pierwszą myślą było to, że odpiął się przewód zasilania, ale założyłem, że to za proste rozwiązanie. Jednak po 15 min rozmowy z Panem portierem i wyeliminowaniu wszystkich bardziej skomplikowanych przyczyn okazało się, że to jednak kabel. Więc tak – takie rzeczy się zdarzają, to nie są tylko memy – ale na szczęście rzadko. Staramy się też, żeby urządzenia, których używamy nie były tak awaryjne, żeby trzeba było cały czas restartować komputer.
Za to są inne memy dotyczące naszej pracy: najpierw – nic nie działa to po co nam ten administrator, a potem wszytko działa to po co nam ten administrator. – trzeba się przyzwyczaić.
K: Jak trafiłeś do Naszej Firmy? Miałeś wcześniej doświadczenie w tym obszarze?
W: To jest historia jak z hollywoodzkiego filmu, bo ja przed Ekoenergetyką nie pracowałem wcześniej w swoim zawodzie. Dodam więcej – nie pracowałem wcześniej w tak dużej firmie, ale miałem bardzo dużą motywację, żeby się rozwijać. Miałem świadomość, że bez doświadczenia zawodowego jest ciężko znaleźć pracę, a tu mi się udało. Rynek IT to wysoki próg wejścia dla osób, które chcą rozpocząć swoją karierę bez wcześniejszego doświadczenia, dlatego uważam, że to fantastyczne, że w naszej firmie jest taka możliwość.
K: Jak wspominasz proces rekrutacji i okres wdrożenia? Dużo czasu zajęło Ci poznanie całej firmy?
W: Nigdy wcześniej nie miałem rozmowy rekrutacyjnej przez wielkie R – z HR’em, z bezpośrednim przełożonym. To było nowe doświadczenie. Po rozmowie rekrutacyjnej byłem pewny, że się nie dostanę. Wydawało mi się, że pytania, mnie pokonały. Dodatkowo na rozmowę przyszedłem w stroju z zespołu tańca i pieśni ludowych – można sobie wyobrazić zdziwienie osób, które uczestniczyły w rozmowie . Byłem naprawdę zaskoczony telefonem od Marty Jabłońskiej z działu HR, która złożyła mi ofertę pracy – byłem bardzo szczęśliwy.
Okres wdrożenia był dla mnie trudny, ponieważ musiałem przyswoić bardzo dużo informacji na raz. Nie wiem czy to jest specyficzne dla wszystkich stanowisk, czy tylko dla mojego, ale w pierwszym tygodniu mój szef stwierdził, że wytłumaczy mi całą infrastrukturę w tej firmie – a to jest bardzo dużo numerów, adresów, urządzeń, elementów, które trzeba zapamiętać. Następne tygodnie to była intensywna nauka i całe wdrożenie trwało około 6 miesięcy – był to taki okres, po którym mogłem powiedzieć, że rzeczywiście jestem wdrożony i jestem w stanie samodzielnie wykonywać swoje zadania.
Koniec końców wydaje mi się, że dobrze się tu odnalazłem. Bardzo pomaga mi moja ekstrawertyczna osobowość, ja po prostu lubię współpracować z ludźmi i w tej firmie mam na to przestrzeń 😉
K: Jak postrzegasz aktualnie swoją pracę przez pryzmat zdobytego doświadczenia, co się zmieniło, jak wyglądało to kiedyś, a jak jest teraz?
W: Po roku pracy jako młodszy specjalista awansowałem na specjalistę. Bardzo się z tego cieszę, ale czuję też, że to jest w pewnym sensie nowe wdrożenie. Wiem, że wymagania wobec mnie są teraz większe. Najważniejsza różnica? Przejście na samodzielny tryb pracy, mój przełożony już nie prowadzi mnie przez obowiązki, a oczekuje efektów. Zastanawiając się nad tym głębiej to tak wygląda praca całego naszego działu – my po prostu robimy rzeczy, których się od nas oczekuje, nawet jeżeli wykraczają poza typowe obowiązki. Największa nauczka jaką wyniosłem z mojej dotychczasowej pracy to, że wszystko co istnieje dla ludzi da się załatwić, choć czasami może wydawać się trudne, to z odpowiednim podejściem, wszystko się uda. W moim przypadku takim obszarem są montaże – kiedyś każde wiercenie w ścianie to był niemalże plac budowy – teraz stopień trudności porównałbym do użycia kleju super glue.
K: Jak widzisz całą firmę – co Ekoenergetyka-Polska ma w sobie unikatowego?
W: Ekoenergetyka rośnie i rozwija się bardzo szybko, przez co wiele podejmowanych działań jest precedensowych – po prostu nigdy wcześniej nie były potrzebne. W niektórych obszarach ciężko nadążyć za tempem tego wzrostu i czasami nie jesteśmy przygotowani na taką dynamikę – choć nie sądzę, że jakakolwiek firma jest. Tempo widać nawet po budynkach, właśnie oddaliśmy do użytku kolejny budynek, a już wiadomo, że to początek. Widzimy wzrost zatrudnienia – coraz więcej osób, ale też rozwój biznesowy – nowe projekty, nowe obszary w e-mobility. To wszystko powoduje, że wiele prac przeprowadzamy na żywym organizmie, szybko się uczymy, budujemy doświadczenie w oparciu o współpracę z innymi.
To za co najbardziej cenię pracę w tej firmie to są ludzie, mamy wspaniały zespół, z którym współpraca to sama przyjemność. A czym się chwalę? Oczywiście naszą branżą! To naprawdę fajna perspektywa być administratorem w firmie innowacyjnej, z obszaru nowych technologii z takim unikatowym produktem. Uważam, że nasze produkty są super, robimy extra rzeczy w branży rozwijającej się z szybkością błyskawicy. Ja na pewno „złapałem infekcję: We Power eRevolution” i nie żałuję tego! I muszę się przyznać, że z mojej strony to trochę farciarstwo, że swoją pierwszą pracę znalazłem właśnie tutaj. Dzięki tej szansie – jestem tu, gdzie jestem.
K: Co byś powiedział osobom, które zastanawiają się nad wysłaniem aplikacji do nas?
W: Na moim przykładzie powiedziałbym, aby nie bali się mierzyć wysoko. Ekoenergetyka pozwala rozwinąć skrzydła, wielu rzeczy się nauczyć, zdobyć nie tylko cenne doświadczenie, ale i bardzo specjalistyczną wiedzę. Mój rozwój zawodowy nie tylko zaczął się w tej firmie, ale też nabrał niesamowitego tempa. Dostałem szansę i ją wykorzystałem. Nie zawsze było łatwo, ale poleciłbym naszą firmę znajomym, zwłaszcza tym na początku swojej drogi zawodowej.
Szukającym pracy specyficznie w obszarze administracji IT z pewnością powiedziałbym, że w tym zawodzie liczą się nie tylko umiejętności techniczne. Równie mocno należy ćwiczyć swoje skille personalne – komunikację czy zespołowość. Na stanowiskach blisko ludzi sprawdzają się osoby potrafiące współpracować, umiejące słuchać. Ważna jest odporność na stres – zwłaszcza kiedy zdarzy się awaria, oraz pokora – dzięki której pracujesz nad sobą.
K: Jak odpoczywasz po pracy? Co jest Twoją pasją?
W: Są takie obszary, które zajmują mnie często bez reszty. Najwięcej czasu poświęcam na zespół pieśni i tańca oraz szycie. Mam na to czas, bo nie robię rzeczy, które dla innych ludzi są normalne np. nie chodzę do kina, prawie w ogóle nie oglądam filmów więc netflix to nie moja bajka, nie gram w gry komputerowe. To wszystko uwalnia mi czas na moje pasje, na tańce, pieśni ludowe i na szycie. Teraz, w związku z pandemią, niestety próby do zespołu są zawieszone – na szczęście kiedy się rekrutowałem nie były – kto wie, czy mój strój mnie wtedy nie wyróżnił. Za to mogę poświęcić się obecnie szyciu. Myślę, że projektowanie to za duże słowo, ale rzeczywiście lubię tworzyć coś od postaw – rzeczy, których nie da się kupić, bo ich nie ma w sklepach. Cieszę się, że rozpocząłem przygodę z krawiectwem – obsługi maszyny nauczyłem się już w podstawówce. Teraz pozwala mi to uwalniać moją kreatywność w postaci wymyślonych i wykonanych przeze mnie looków. Jestem głównym odbiorcą tworzonych przez siebie ubrań i dzięki temu mój wygląd mieści się w granicach casualowej elegancji, ale pozwala mi wyrażać siebie. Po prostu lubię modę i chcę przez nią pokazywać swoją osobowość.
K: Czy w takim razie jakbyś nie był administratorem IT to byłbyś artystą?
W: Nie mam pojęcia, bo ja od zawsze chciałem być administratorem. Wydaje mi się, że jakbym nie był administratorem to zostałbym programistą. To drugi po administrowaniu obszar, któremu poświęcam się zawodowo, zwłaszcza, że obecnie umiejętność pisania kodu bardzo mi się przydaje. Myślę, że na ten moment bardzo dobrze wybrałem ścieżkę zawodową i na pewno tej decyzji nie żałuję. Ja po prostu lubię to co robię i to z każdym dniem coraz bardziej!
K: Wiesz Co mówią o Tobie osoby z zespołu? Bo ja popytałam, posłuchaj: Lubię Wojtka za oryginalność, za to, że łatwo się z nim dogadać, jest wesoły, radosny, otwarty i pomocny – służy pomocą z czymkolwiek się do niego zgłoszę. Świetna osoba, pozytywny, dobrze się z nim współpracuje. Wojtek jest sympatyczny, bardzo pomocny – nigdy nie odmawia pomocy, kolorowy ptak naszej firmy, wiecznie uśmiechnięty, zawsze ma dobry humor. Byłeś świadomy takich opinii?
W: Wow, jestem trochę zaskoczony. Staram się być sympatyczny i pomocny dla ludzi i to do mnie również wraca. Bardzo się cieszę z dobrego słowa na mój temat. Jednak nie umiem przyjmować komplementów. Czym ja na to zasłużyłem?
K: Może tym, że jesteś sobą?
W: Hmm noo może tak być. 😊
K: Dziękuję za rozmowę.
Wojtek Wlaźlak
Z wykształcenia informatyk, absolwent Wydziału Informatyki, Elektrotechniki i Automatyki Uniwersytetu Zielonogórskiego, z zawodu Specjalista ds. zapewniania wsparcia i zapotrzebowania IT. Pasjonat Windowsa i .NET’a. Po pracy oddaje się przyjemności szycia oraz tańca w zespole ludowym. W Ekoenergetyka-Polska specjalista od infrastruktury informatycznej firmy, ukierunkowany na rozwój w obszarze administracji IT.
W rozmowie uczestniczyła Ksenia Wilaszek – specjalista ds. komunikacji w Ekoenergetyka-Polska.